kross b8 rio

Na kolejny rower przasnyskiego producenta zareagowałem lekkim grymasem, przyznaję. Nie dlatego, że mam alergię, ale człowiek jednak lubi zmiany i różnorodność, a drugi z kolei sztywniak Krossa podpadał już pod niepożądaną nudę. Czyżby?

Mateusz Nabiałczyk

Przed odbiorem przesyłki zniechęcony zgłębiłem wiedzę w zakresie kończącym się na czarnym kolorze aluminiowej ramy. Szał. Pakunek dotarł i bez dotykania kartonu obyło się prawie tydzień, aż w końcu przemogłem się i przebiłem do środka. Uśmiech i satysfakcja szybko zagościły na mej twarzy, choć wyciąganie Krossa wymagało użycia drugiej ręki. Dokładny pomiar wykazał 12.9kg, co trudno określić mianem olimpijskiej formy, tym bardziej, że mamy do czynienia z hardtailem na napędzie 1x11.

b8 graf

No właśnie! Brak przedniej przerzutki jako pierwszy przykuł mój wzrok. Nie ukrywam, że byłem sceptycznie nastawiony do tego typu napędów w armatorskich rowerach, dlatego też ulżyło mi, w imieniu przyszłych posiadaczy, iż producent przewidział montaż przedniej zmieniarki. Wszak podstawa to mieć wybór.

przednia przerzutka

Niemniej wyjściowo znalazła się tu najnowsza grupa Sram NX 1x11 z przednią zębatką 30t i kasetą 11-42. Czy wystarczy? Czy zadowoli? Enigmatycznie odpowiem - nad wyraz się zaskoczyłem.

Kolejno uwagę zwróciłem na kolorowe i niezwykle gustowne odwołania do Rio.  Sympatyczne ptaszki wewnątrz tylnych widełek - geniusz, natomiast grafikę B8 zastąpiłbym tak wykonanym napisem Kross na dolnej rurze.

tukan

Ogólnie rama prezentuje się świetnie, spawy pierwsza liga. Jakościowo to już naprawdę wysoka półka, ale… jak płachta na byka działają na mnie piktogramy i nadmiar napisów. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Przasnysz ciągle się przy tym upiera.

piktogramy

Bardziej technicznym okiem…

Geometria limitowanego Levela B8 zasługuje na ogrom pochwał. Każdy wymiar jest dokładnie taki, jaki powinien i niemal gwarantuje, iż każdy ambitny amator go pokocha. Krótki ogon, długa górna rura, neutralne kąty i brak udziwnień. Tak tworzy się rowery XXI wieku.

Do tego sztywne osie, wewnętrzne prowadzenie linek (na szczęście tylko przerzutkowych), stożkowa główka, polerowane spawy i wspomniana możliwość instalacji z przodu 2/3 patelni. Mrau.

glowka ramy

Przekroje rur cieszą i pozwalają wierzyć w przyzwoitą sztywność. Wątpliwości w tej kwestii budzą jedynie okolice zbiegu dolnej rury z mufą… albo to zboczenie wynikające z karbonowych przyzwyczajeń.

Szeroka kierownica, krótki mostek. Jak najbardziej na tak, ale długość tego drugiego zdawa się być niedostateczna przy geometrii ramy, która - brutalnie rzecz ujmując – tego nie przewiduje. Z miejsca wiem, że braknie mi właśnie tych skradzionych 20mm.

mostek

Pierwsze kilometry to potwierdzają. Niby jest wygodnie, ale jakiś taki człowiek skurczony. Co ciekawe na trzecim wypadzie przyzwyczajam się do tego i jest w miarę okej…ale tylko do momentu przesiadki na coś z dłuższym wspornikiem kiery. Sama idea jest bardzo dobra, bo Level baaardzo dobrze się prowadzi, pięknie składa w zakręty, choć w tym niezbyt pomocne okazują się Rapid Roby o szerokości 2.1”. Zdecydowanie ograniczają możliwości, jakie daje rama. Obecność sztywnych osi i klepsydrowo-taperowanej główki zdecydowanie daje się odczuć.

spawy

Nic nie ucieka, rower idzie jak po sznurku. Niestety okolice mufy pozostawiają lekki niedosyt. Jest dobrze, ale sięgając Olimpu wypadałby po drodze zaoszczędzić parę cennych watów. A szkoda, bo samo podjeżdżanie przebiega wyjątkowo przyjemnie.

podjazdrecon

Tylna przerzutka zaskakuje perfekcją pracy, a przypinam, iż mamy do czynienia z grupą otwierającą ofertę 1x11 , bo choć z przodu znalazła się korba GX, to nie różni się ona niczym od NX…no poza napisem.

korba sram gx

Nawet w syfie, z wplecionymi trawkami i innymi syfami napęd działa wyśmienicie, a brak przedniej przerzutki upraszcza schemat działania i podnosi niezawodność w chwili nagłej redukcji tuż przed podjazdem. Ponadto łańcuch ani razu nie spadł, ani też nie uderzył o ramę. Czego chcieć więcej?

sram nx 1x11

Większej rozpiętości przełożeń, gdyż ta może i okazuje się złotym środkiem na luźne pomykanie po śląsku, ale już na maraton najnormalniej w świecie się nie nadaje. Dlaczego? Bo o ile miękkich przełożeń wystarcza i mamy rozpiętość zbliżoną do klasycznego 22x32 (tutaj 30x42), to górne rejestry kończące się na 30x11 oznaczają połowę możliwości mojej skrzyni biegów z klasycznym napędem 44/32/22 + kaseta 11-34 (9sp, a jakże!) Idąc dalej liczbami, pedałowanie kończy się gdzieś przy prędkości 35-38km/h, a to zdecydowanie za mało, aby się ścigać.

widok

I w momencie, w którym sceptycy mi przyklasnęli, zwolennicy chórem wołają, że przecież mogę wrzucić kasetę o koronce 50T, a z przodu zmieniać blaty pod konkretne trasy. Tylko ja się pytam – komu się chce, kogo stać i po co kombinować. Dla zawodowca okej, dla amatora z zacięciem odpada.

Na zjazdach do głosu dochodzi amortyzator Rock Shox Recon Silver. Jego praca jak na średnią półkę nie pozostawia wiele do życzenia. Jest czuły, aktywny i sztywny. Dodatkowo ma blokadę skoku i prawdziwie działającą regulację tłumienia powrotu. Również hamulce nie pozwalają się czepiać w sposób istotny, aczkolwiek, jak niemal każe Avidy, DB3 potrafią wydać indycze gulganie.

test kross b8 rio

Sam rower prowadzi się niezwykle przewidywalnie, krótki mostek ułatwia odciążanie frontu. Pozostaje tylko płynąć w dół. Wnerwiają znowu opony, bo same koła dzielnie znoszą konfrontację z obecnymi 95kg. Jedyny zarzut pod ich adresem to mała ilość zazębień na obrót. W rezultacie zdarzy się szarpać korbą i wykonywać jałowe ruchy. Niby dobry trening techniki pedałowania, ale jakoś wolę robić to pod własne dyktando.

piasta deore

Odporność ramy na zarysowania pozwala bezstresowo podchodzić do eksploatacji, najnowsze standardy i wszechstronna kompatybilność (gniazdo na przednią przerzutkę) doprawdy ucieszą zarówno rowerowych pragmatyków, jak i estetów. Nawet zaślepki prowadzenia linki wewnątrz ramy nie szpecą konstrukcji.

manetka sram nx

Jakie podsumowanie? Zdecydowanie najlepszy Kross, na jakim jeździłem. Perfekcyjny do chwili, gdy zaczynają pojawiać się modnisiowate ciągąty i chęć udowodnienia, że jest to sprzęt do sięgania po złoto. Mowa tutaj o świetnym, acz selektywnym napędzie i krótkim wsporniku kierownicy. Niemniej oklaski za możliwość zmian wszelakich i ostateczne dopasowanie roweru do siebie. Z drugiej strony, kto daje sposobność wejścia w posiadanie limitowanego roweru na napędzie 1x11, który zacnie wygląda i obecnie jest do wyrwania za jakieś 4k? A za tę kwotę B8 Rio oferuje naprawdę wiele.