Kilka miesięcy temu pisząc o Racing Ralphach, stwierdziłem, iż są to jedyne słuszne opony terenowe. Po kilometrach przebytych testów na Fredkach z Furią muszę sprostować. RR to faktycznie jedne z bardziej uniwersalnych opon wyścigowych, ale w każdych innych warunkach niż górskie tak samo lub nawet lepiej wpadają FuriousFred’y. W jaki sposób do tego doszło, przeczytajcie sami.Na początku marca dzięki uprzejmości BikeTires otrzymałem zestaw w/w opon. Pierwsze, co zrobiłem po rozdziewiczeniu pudełka, to wrzucenie na wagę. Wynik odpowiednio 356 i 357 gram pozytywnie mnie zaskoczył. Następnego dnia przyszedł czas na założenie i pierwszą jazdę.
Bartosz Niezgoda
Od razu po tym jak Fred trafia na koło, myślimy o jego filigranowości. Jest bardzo niski i wąski. Doładowany 4 barami powietrza ruszyłem. Na dobry początek asfalt. 400 gram w dół na masie rotującej kół robi ogromną różnicę. Przyspieszenie to pestka. Na ostrych zakrętach przy dużej prędkości czujemy się pewnie, mimo piasku pod kołami. Prędkości wykręcane też się zwiększają o około 1km/h – niby mało, ale czuć różnicę.Kolejne dni to testy terenowe. Początkowo łatwe, ubite leśne ścieżki z przewijającymi się, co krok szutrami. Opony zachowują się tak samo dobrze jak na asfalcie, jednak należy pamiętać, aby zmienić ciśnienie na mniejsze, gdyż odczuwamy każdy kamyczek. 1 bar w dół i jest optymalnie.
W końcu nadszedł czas na „prawdziwy” teren. Piasek, błoto, kamienisto – szutrowe podjazdy i zjazdy oraz wilgotne korzenie to prawdziwy test dla Fredów; test, który obawiałem się, że opony obleją. Stało się inaczej. Wyprowadzony z błędu, zaufałem im w pełni i dałem się ponieść chwili. Techniczne zjazdy jak i podjazdy z sypką nawierzchnią przejechane bez problemu. Czujemy się pewnie, przyczepność jest na dobrym poziomie mało, co nas może zaskoczyć
Wjeżdżamy w błoto i tu kolejna niespodzianka. Nie bez problemów, opony mają tendencję żeby zgubić tor jazdy, ale z satysfakcją, że na tak drobnym bieżniku udało się przejechać pokaźne bagno.
Aby nie było tak kolorowo są miejsca gdzie wytwór Schwalbe radzi sobie nie najlepiej. Na piaszczystych trasach, mokrych kamieniach i korzeniach musimy bardzo uważać i dużo nadrabiać techniką. Nie trudno o oślizgnięcie i spotkanie z ziemią. Przy odrobinie nieszczęścia i zamyśleniu robi się nieciekawie; umiejętność balansowania bardzo się przydaje. Warto dodać, iż podczas testów nie zdarzyło się złapać gumy, mimo dętek maxxis ultralight pod koło 26”.
Schwalbe to niewątpliwie jedna z tych firm, które prócz ugruntowanej rynkowej pozycji próbują nowych idei. Opony 29 calowe są zaadaptowane z ich mniejszych odpowiedników. Jest to posunięcie słuszne i dobre dla użytkowników. O ile w przypadku Furious Fredów 26 opinie są mieszane, o tyle większy brat jest raczej bezkompromisowy.
Małe opory toczenia, dobra trakcja i dzielna walka w terenie mimo ich niepozorności klasyfikują je do miana pełnoprawnych opon terenowych. Warto jeszcze nadmienić, iż dla maniaków lightbików jest to jeden z niewielu, o ile nie jedyny słuszny model; a kilka wad, które Fred posiada… cóż nikt nie jest doskonały.