P7159545-1

Pogoda nas nie rozpieszcza. Z nieba zamiast żaru leje się częściej ulewny deszcz, a niebo zasnute jest chmurami. A w lasach, w lasach to błotna masakra. Jedni psioczą, a drudzy się cieszą, gdyż to najlepsza okazja, aby na przykład przetestować specjalistyczne opony. Tym razem to kultowe (zwłaszcza w USA) Kenda Nevegal.

Michał Śmieszek

Dla przypomnienia Kenda, to jeden z azjatyckich liderów produkujących ogumienie rowerowe. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat firma wypuściła na rynek wiele modeli opon, które zyskały aprobatę nie tylko wśród amatorów, ale także wśród wyczynowych kolarzy MTB. Niewątpliwie swoją popularność zawdzięczają dopracowanym wzorom i nowoczesnej technologii - firma szczyci się tym, że w projektowaniu opon pomagają największe sławy światowego kolarstwa, jak np John Tomac, który wniósł znaczny wkład do większości opon 29 będących w kolekcji marki.

W Polsce oficjalnym przedstawicielem jest firma Aljot, w ofercie której dostępne są obecnie dwa modele: SB8 (small block eight) oraz testowany tu Nevegal. Od razu powiem - szkoda, że oferta krajowa jest tak uboga. Wystarczy zajrzeć na stronę Kendausa.com, aby doświadczyć bogactwa opon dedykowanych pod duże koło. No cóż....może kiedyś.

P7159545-1

Wróćmy do naszego ulubieńca. Kenda Nevegal to opona specjalistyczna, choć zdaniem dystrybutora oraz producenta to: "Najbardziej wszechstronna opona MTB z serii Legend of the Sport, sygnowana nazwą kultowej włoskiej trasy Nevegal, na której wielokrotnie rozgrywano zawody Pucharu Świata i Mistrzostw Świata MTB. Zaprojektowana z pomocą żywej legendy kolarstwa górskiego John'a Tomac'a". Na stronie producenta czytamy dalej, że w nasze ręce wpadła właśnie typowa dwukierunkowa opona na góry i ciężki teren przeznaczona na suche i mokre warunki, kamienie, korzenie, szuter, błoto. Projektanci zastosowali opatentowaną mieszankę gumy DTC o gęstości 50a - boki, i  60a środek. Opona w rozmiarze 29x2.20 przeznaczona jest na do jazdy MTB XC oraz maratonów i waży według fabryki 833g.

P7159544

W taki sposób mamią nas reklamy. A co na rzeczywistość? Ktoś, kto na co dzień używa gum typu Schwalbe Racing Ralph, Maxxis Aspen i tylko od czasu do czasu musi założyć opony na cięższy teren będzie zaskoczony mile i niemile...

Zacznijmy od jaśniejszej strony księżyca. Nevegale mają bardzo charakterystyczny bieżnik. Tu nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z oponą na trudne warunki terenowo pogodowe. Klocki są wysokie, kanciaste, niezbyt gęsto rozmieszczone, choć na pewno nie tak rzadko, jak w przypadku typowo błotnych opon. To sugeruje, że Nevegale mają o wiele szersze zastosowanie niż jazda po mokrym. W celu zmniejszenia oporów toczenia na czole opony umiejscowiono parę ukośnie ściętych klocków, które z drugiej strony są ostro zakończone, co ma na celu skrócić drogę hamowania. Wszystkie klocki - czołowe i boczne są wyjątkowo masywne, co teoretycznie ma zapewnić sporą żywotność bieżnika oraz stabilność i bardzo dobrą przyczepność jazdy w zakręcie i na zjeździe. Opona w testowym rozmiarze 29x2.20 napompowana do 3atm. ma realną szerokość 59.74mm (!) po klockach, 54,5mm po balonie, i wysokość 54.6mm, co potwierdza klasę producenta. Z mojego doświadczenia (również z oponami 26 calowymi) Kenda niemal zawsze podawała realne wymiary swoich topowych produktów.

W terenie rzeczywiście Kenda potwierdza swoją klasę. Agresywny bieżnik orze szlak jak chłop na roli i klei się do podłoża bez względu na jego rodzaj. Najlepiej Nevegale radzą sobie z luźną glebą, niezbyt gęstym błotem oraz z technicznymi fragmentami, gdzie podstawą jest trakcja a nie prędkość. W zakręcie te gumy są nad wyraz przewidywalne - śmiem twierdzić, że ich pokonywanie było pewniejsze niż np na konkurencyjnych Mountain Kingach testowanych w ubiegłym sezonie.

Dużą frajdę Nevegale zapewniają podczas jazdy w błocie. Miałem okazję przekonać się o tym podczas Memoriału Bercika, gdzie błoto o różnej konsystencji występowało w ponadprzeciętnej ilości i skutecznie uprzykrzało a wręcz uniemożliwiało jazdę sporej ilości startującym. Byłem nawet pozytywnie zaskoczony, że niezbyt rzadki bieżnik Kendy tak dobrze poradził sobie z usunięciem błota. Do najmniej przyjemnych zaliczam jazdę po grząskim nasiąkniętym trawiastym podłożu oraz po asfalcie. Pewnie domyślacie się dlaczego.

P7169549P7169548

No właśnie tu dojeżdżamy do ciemnej strony księżyca, którą jest waga opon Kenda Nevegal. Niestety cyfry nie kłamią a moje urządzenie pomiarowe pokazało równo 879g/szt. To dotychczas niechlubny rekord wśród opon do ciężkich zadań. Wiadomym jest, że tak "specjalistyczna" guma w wersji 29 musi ważyć swoje, ale prawie 900g, to moim zdaniem lekka przesada, tym bardziej w kontekście informacji producenta o przeznaczeniu opon do XC i maratonu. Nie widzę tego! Raz wystartowałem i więcej tego błędu nie popełnię. Przyśpieszanie na tych oponach, szczególnie przy niższym "terenowym ciśnieniu" to dramat, nawet mimo "ukośnie ściętych klocków". Na asfalcie i bitej drodze pomaga jedynie napompowanie opon do maksymalnego ciśnienia 3,5 bar, ale wtedy możemy zapomnieć o sensownej trakcji w trudnym terenie (swoją drogą dawno nie miałem takiej frajdy słysząc charakterystyczne buczenie na asfalcie). Gwoździem do wagowej trumny będzie błoto. Nie ma takiej opony, która by się idealnie oczyszczała. Te również nie są wyjątkiem. W związku z tym nawet akceptowalnie dla mnie obklejony Nevegal stawał się kowadłem, które ciężko było rozbujać. 

Atutem Kendy Nevegal jest rant, dzięki któremu opony te bardzo ładnie przerabiają się na "bezdętkę". Jest on wyraźny, przez co stosunkowo łatwo opony łączą się z obręczą tworząc szczelne połączenie. I nie ukrywam, że w przypadku wersji 29, jest to jedyne rozsądne rozwiązanie pozwalające zmniejszyć ryzyko zawału. Opory toczenia są wyraźnie mniej "dobijające".

Podsumowanie

Eeech, szkoda...naprawdę. Pokochałem Nevegale za wszystkie ich walory, choć znamy się wyjątkowo krótko. Jestem przekonany, że będziemy stanowić doskonały trójkąt tam, gdzie kamienie są jak telewizory, gdzie wystające korzenie odciskają się na tyłku. Krótko mówiąc wszędzie tam, gdzie nie muszę walczyć o każdą sekundę czy minutę, a wartością nadrzędną jest trakcja i przyczepność. Ktoś, kto zakwalifikował Kendę Nevegal do opon XC, grubo się pomylił. Moim zdaniem to zdecydowanie przedstawiciel opon AM (all mountain) ostatecznie "agresywnego" XC, jak już pozostać przy obecnej nomenklaturze.

Ale tak jak to w związkach bywa, Nevegale można kochać i nienawidzieć. Na różnych forach internetowych użytkownicy mają równie skrajne opinie. Ja się podpisuję pod niemal wszystkimi, szczególnie tymi krytykującymi wagę. Gdyby chociaż mieć pewność, że na tak spasionych gumach przejadę pół świata to niech mnie piorun strzeli jeśli powiem jeszcze o nich złe słowo.

P7169550P7169546

Opony do testu dostarczyła firma Ajlot

Aljot logo